Amelia stała pośrodku podjazdu, trzymając w dłoni metalowy kij. Poranne światło odbijało się od zimnej stali. Oliver cofnął się odruchowo, twarz miał bladą jak ściana.
— Zrujnowałeś moje poczucie bezpieczeństwa tylko po to, żeby chronić swoją siostrę, która nie ma pojęcia, czym jest odpowiedzialność, — powiedziała Amelia spokojnym, lecz niezwykle mocnym głosem. — Nie byłeś partnerem. Byłeś wspólnikiem.
Oliver próbował coś powiedzieć, lecz głos mu zadrżał.
— Amelia, proszę… nie przesadzaj…
Cisza. — Jej słowo przecięło powietrze jak nóż. NIE zamierzała go uderzyć. Wystarczyło, że uniosła kij lekko — nie jako atak, ale jako znak, że już go się nie boi. — Pierwszy raz czujesz strach. Strach przed prawdą. Ja czułam go miesiącami.
Oliver osunął się na kolana.
Amelia nawet na niego nie spojrzała.
— Zostań tutaj ze swoim lękiem. Ja odzyskuję swoje życie.
Ściskając kij mocniej, odwróciła się i ruszyła w stronę domu Mii. Nie oglądała się za siebie.
🏠 Dom Mii
Muzyka dudniła za drzwiami, śmiech odbijał się echem po korytarzu. Amelia nacisnęła dzwonek raz, zdecydowanie. Drzwi otworzyła Mia, z kieliszkiem prosecco w dłoni. Zamarła w miejscu, gdy zobaczyła kij i spojrzenie Amelii.
— Amelia… co ty robisz…
Amelia weszła bez pozwolenia. Koleżanki Mii poderwały się z kanapy, przerażone.
— Impreza skończona, — powiedziała Amelia chłodno. — Teraz każda z was powie prawdę. Na nagraniu. Albo zrobi to policja — i wtedy żadna z was nie będzie miała szansy się bronić.
Zapadła absolutna cisza.
Jedna z dziewczyn zaczęła płakać.
— To Mia… to ona kazała… powiedziała, że Amelia „nauczy się pokory”… i że to tylko zabawa…
Amelia podniosła telefon. Nagranie już trwało. Mia zrobiła krok do tyłu. Drugi. Jej twarz pobladła.
— Mów, — głos Amelii był spokojny, nieugięty. — Całą prawdę. Teraz.
Mia próbowała zaprzeczyć, lecz spojrzenie Amelii nie pozwalało na kłamstwo. Kilka sekund wystarczyło, by wszystko się posypało. Mia wyznała wszystko: jak rozbiły samochód, dlaczego to zrobiły i że miała to być „lekcja” dla Amelii.
Nagranie zostało natychmiast wysłane do ubezpieczalni i na policję.
Jeszcze tego samego dnia Amelia dostała pełne odszkodowanie, a ponieważ szkody były umyślne – przyznano jej dodatkową kwotę. Przeciwko Mii wszczęto postępowanie.
🌙 Wieczór
Dom Amelii był cichy. Ciepłe światło lamp odbijało się od ścian, na stoliku stał kieliszek wina. Amelia siedziała samotnie na sofie, patrząc przez okno na zachodzące słońce.
Nie było w niej gniewu.
Nie było strachu.
Tylko spokój.
I świadomość, że nie straciła niczego — tylko odzyskała siebie.

