“Teraz jest twoją córką”
Dziewczyna siedziała w swoim małym pokoju i płakała. W ciągu dziesięciu lat często musiała płakać. Zrozumiała, że teraz czeka ją kolejny ostry zwrot w losie, być może najfajniejszy. Jutro sąd. Co to jest, nie wyobrażała sobie dobrze, ale nie spodziewała się niczego dobrego od tego sądu.
A teraz przypomniała sobie swoje, jak jej się wydawało, długie i ciężkie życie.
Mama Olesi piła, przynajmniej od tego czasu, kiedy dziewczyna zaczęła to rozumieć, tata nie pamiętał, mama powiedziała, że w ogóle go nie było. Ale Olesya zrozumiała, że tak nie powinno być, ponieważ do przedszkola przychodzili jej przyjaciele i przyjaciele, a Tatusiowie. I czasami nikt nie przychodził po nią. Wtedy nauczyciel zadzwonił do Baba Tanya. Baba Tanya była ich sąsiadką. Przychodziła, skarciła niepotartą Rimmę, matkę Olesinę i zabrała dziewczynę do siebie. Ciotka Tanya miała nawet łóżeczko, w którym spała dziewczyna, gdy mama nie wracała do domu na noc, a następnego ranka Sąsiadka wysłała ją do przedszkola.
Ciocia Tanya ciągle narzekała, mówiła, że należy ją oddać do sierocińca, że nikt jej nie potrzebuje. Olesya zrozumiała, że nikt jej nie potrzebuje, ale nie chciała iść do domu dziecka, budził strach u małej dziewczynki.
Kiedy poszła do szkoły, jej życie niewiele się zmieniło, stało się jeszcze gorsze. W przedszkolu była jeszcze, jak wszyscy, w szkole już od pierwszej klasy odczuwano podział dzieci na te, których rodzice odnosili sukcesy i na te, których rodzice byli mniej zamożni. Według tych wskaźników Olesya była na samym dole. I z każdym dniem ta separacja była coraz ostrzejsza.
Mama piła coraz mocniej nigdzie nie pracowała. Ciocia Tanya coraz częściej mówiła o sierocińcu. Może tak by się stało, ale rok temu wydarzyły się dwa wydarzenia. Mieli nowego sąsiada na klatce schodowej i mama przestała pić. To prawda, że wtedy Olesya nie łączyła tych dwóch wydarzeń.
Dobrze pamiętała pierwsze spotkanie z wujem Petyą i jego synem…
***
Olesya wracała ze szkoły, a potem była jeszcze w drugiej klasie. Wraz z nią do wejścia wszedł mężczyzna z chłopcem, który był mniejszy od niej i młodszy.
– Piękna mieszkasz w tym przedpokoju? – co? – zapytał mężczyzna.
– Tak-Olesia spojrzała z zainteresowaniem na mężczyznę. – Na drugim piętrze.
– Tak bardzo sąsiedzi, teraz mieszkamy w dwudziestym pierwszym mieszkaniu.
– A ja i moja mama jesteśmy po dwudziestce-uśmiechnęła się dziewczyna.
– To poznajmy się! – wyciągnął rękę. – Wujek Piotr.
– Olesia-i położyła długopis w jego ogromnej dłoni.
– Jakie piękne imię! mężczyzna lekko popchnął syna.
– Stas – przedstawił się chłopcu i też wyciągnął rękę.
***
Olesya wróciła do swojego mieszkania. Z jakiegoś powodu stało się tak radosne w mojej duszy. Zanim zdążyła dojść do siebie, rozległo się pukanie do drzwi.
– Kto? – Co? – spytała.
– To ja, Stas.
Dziewczyna szybko otworzyła drzwi.
– Tata powiedział, żebym cię zaprosił – powiedział tupot.
Olesya była zdezorientowana. Przez całe życie nikt jej nie zapraszał. Chłopiec uśmiechnął się, wziął ją za rękę i powiedział w dorosły sposób:
– Chodźmy! Tylko zamknij drzwi.
Weszliśmy do sąsiedniego mieszkania. Czysto i pięknie. Na zadaszonym stole kanapki, ciasto.
– Usiądź, Olesya, nie wstydź się! – powiedział mężczyzna.
Kiedy trochę przekąsili, mężczyzna zapytał:
– W jakiej klasie chodzisz?
– W drugim.
– Mam syna w pierwszym – i natychmiast zapytał. – A twoi rodzice mają na imię? Bo jeszcze nikogo tu nie znam.
– Mamę-Rimma, a taty nie mam.
Olesya opuściła głowę, wstydziła się, ponieważ wujek Petya dowiaduje się, że mama pije i nigdy więcej jej nie zaprosi.
– Och, mamy tam cukierki! -co? – zawołał mężczyzna i wyszedł od stołu.
– A ja nie mam mamy-powiedział ze smutkiem Stas.
Wujek Petya wrócił, postawił na stole wazon ze słodyczami:
– Poczęstuj się!
Nie pytał o nic więcej, najwyraźniej wszystko zrozumiał.
***
Po tym, jak pojawili się nowi sąsiedzi, mama przestała pić. A potem zaczęły się cuda. Mama dostała dobrą pracę, uporządkowała mieszkanie.
Minął miesiąc. Pewnego dnia wróciła do domu z wujkiem Petą.
– Witaj Olesia! powiedział mężczyzna i coś niezwykłego było w jego głosie.- Córko-powiedziała mama równie niezwykłym głosem. – Mój wujek Petya i ja zdecydowaliśmy, że wszyscy lepiej mieszkamy razem.
– Jak to jest? – co? – powiedziała ze zdziwieniem Olesia.
– Będziesz miał tatę i brata, a wujek Petit-córkę, Stasik-siostrę.
– Jasne, jasne! – dziewczyna nie mogła nawet ukryć radości.
***
Zamienili swoje mieszkania na czteropokojowe. Dwa pokoje były duże, a dwa pokoje Małe, jeden stał się Stasiem, a drugi jej! Latem pojechali nad morze samochodem wuja Petita. Kiedy rozpoczęły się zajęcia, Olesya wraz ze wszystkimi kolegami z klasy opowiadała o tej podróży. Kupiła telefon, choć przycisk, ponieważ Nauczycielka zabroniła pojawiać się ze smartfonami. Ale jako dziewczyna cieszyła się, że ma teraz telefon.
I szaleńczo chciała nazwać wujka Piotra tatą, ale zrozumiała, że jest tatą tylko dla Stasa.
To był najszczęśliwszy rok w jej życiu.
A potem … mama znów zaczęła pić, a szczęśliwe życie Olesina upadło. Wujek Petya najpierw przekonał matkę, potem zaczęli przeklinać, z każdym dniem coraz mocniej.
Potem mama została potrącona przez samochód i zmarła.
Wujek Piotr całymi dniami chodził marszcząc brwi. Stas został wysłany na lato do obozu, a Olesya została w domu. Zrozumiała, że jej los się decyduje i czuła się osaczona przez małe zwierzę. Przychodzili z policji, z organów opiekuńczych. Zadawali pytania o to, jak żyje, jak traktuje ją wujek Petya i Stas. Odpowiedziała: dobrze!
“Odeślą mnie do domu dziecka. Nikt mnie teraz nie potrzebuje. Wujek Petya stał się zupełnie inny. Całymi dniami czymś zajęty. Nawet Stasia do obozu wysłał, aby nie мешался. Jutro sąd”.
Nie wiedziała, co to jest, ale kiedyś spotkałam babcię Tanię i zapytała o tym i ta jej ze zwykłą dla niej bezpośredniość odpowiedziała, że jej pobyt w domu dziecka.
***
W sądzie był tata i inne ciotki. Jedna z nich była najważniejsza, dziewczyna natychmiast zrozumiała, ponieważ pytała, a inni odpowiadali jej i zwracali się do niej: “Wysoki Sądzie”. Olesya nie miała wątpliwości, że wszystko po to, by wysłać ją do sierocińca. W końcu została nawet umieszczona daleko od wuja Petita obok jednej z ciotek.
Kiedy wszyscy rozmawiali sędzia powiedział:
– Olesia, podejdź do mnie!
Dziewczyna wstała i podeszła.
– Znasz tego wujka?
– Tak-skinęła głową Olesya.
– To dobry wujek?
– Tak, bardzo dobry.
– Wujek Petya chce, żebyś została jego córką – sędzia przerwała i zapytała. – Chcesz, żeby był twoim tatą?
Oczy Olesi rozszerzyły się. Znaczenie tego, co zostało powiedziane, stopniowo do niej docierało. Uśmiech rozjaśnił twarz dziewczynki.
– I.
Sędzia spojrzał na mężczyznę:
– Piotr Fedorowicz, sąd rozpatrzył twój wniosek i postanowił spełnić twój wniosek o adopcję Olesya Shalimova. Teraz jest twoją córką-szturchnęła dziewczyna. – Idź do taty!
Wstał, dziewczyna zrobiła krok w jego stronę, drugi i nagle krzyknęła:
– Tato!!!
Mężczyzna podbiegł do niej, przytulił:
– Córeczko!!!
autor: opowieści Strzelca

