Mam trzydzieści jeden lat i jestem jedyną osobą wśród moich znajomych, która nie wyszła jeszcze za mąż. Ale szczerze mówiąc, nie spieszy mi się. Mam własny biznes, który aktywnie rozwijam i w który wkładam całą swoją energię. W tej chwili nie mam czasu na związki, nie mówiąc już o małżeństwie. Moi przyjaciele zazwyczaj nie zapraszają mnie na rodzinne wieczory i jestem do tego przyzwyczajony. Z reguły spotykamy się w czysto kobiecym gronie. Rozmawiamy, spacerujemy, omawiamy najnowsze wiadomości. Ale potem dowiedziałam się, że moje przyjaciółki odwiedzają się nawzajem ze swoimi rodzinami, świętują razem święta, a nawet wyjeżdżają razem na wakacje.
Na początku byłam tym trochę zażenowana, ale potem zastanowiłam się nad tym trochę i zdałam sobie sprawę, że sama nie byłabym szczęśliwa w towarzystwie samych par. Ale moi przyjaciele zawsze starają się pomóc mi ułożyć moje życie osobiste. Do tego też się przyzwyczaiłam i nawet cieszę się, że im na mnie zależy. A kilka dni temu jeden z moich przyjaciół zaprosił mnie na kolację.
Powiedziała, że będzie tam również przyjaciel jej męża, który nie jest żonaty i bardzo mi odpowiada. Nie byłam zainteresowana, ale i tak tam poszłam, cała wystrojona: moja najlepsza sukienka, buty, biżuteria, dobre włosy, makijaż i perfumy. Wiesz, jak to działa z nami, kobietami. Wieczorem, kiedy wszyscy się zebrali, zauważyłam aprobujące spojrzenia mężczyzn. Mężczyzna, z którym próbowali mnie umówić, wcale nie był mną zainteresowany.
Po prostu miło rozmawiałam ze wszystkimi i dobrze się bawiłam. Przyjaciółka siedziała naprzeciwko mnie ze swoim mężem, a on starał się mną opiekować, więc pomyślałam, że to zwykła uprzejmość. Ale kiedy wieczór dobiegał końca i moja przyjaciółka poszła odprowadzić swojego męża, tak się złożyło, że zostałyśmy same na kilka minut z jej mężem.
Zaczął obsypywać mnie komplementami, a następnie zasugerował, abyśmy spotkali się z nim pewnego dnia po pracy. Doskonale zrozumiałam aluzję i powiedziałam mu, że nie jestem zainteresowana taką propozycją. I poszłam do domu. Teraz rozumiem, dlaczego moi przyjaciele nigdy nie zapraszają mnie na rodzinne spotkania.

