Pewnego dnia, kiedy przyjechaliśmy do daczy, zobaczyliśmy, że krewni mojego męża zarządzają tym miejscem. Na szczęście dla mnie, mój mąż postanowił natychmiast położyć kres tej sytuacji.

Odziedziczyliśmy daczę po rodzicach. Mówiąc dokładniej, była to tylko działka. Stał na niej stary dom, który nadawał się tylko do rozbiórki… Rodzice mojego męża od razu zaczęli mi mówić, żebym go sprzedała. Mówili, że to długa droga, że trzeba zainwestować dużo pieniędzy i że to nie jest potrzebne. Postanowiłem opuścić daczę do lepszych czasów. Nie jesteśmy biednymi ludźmi, nasza córka już stanęła na nogi.

Z wiekiem coraz bardziej ciągnie nas do ziemi, więc postanowiliśmy zacząć budować. Na początku będziemy tam jeździć w weekendy, a potem może będziemy chcieli zostać i opuścić mieszkanie naszej córki. Wydaliśmy dużo pieniędzy i czasu na budowę. Nie mówię nawet o wysiłku. Nikt nam nie pomógł ani finansowo, ani fizycznie. W rezultacie mieliśmy ogromny dwupiętrowy dom z łaźnią i zagospodarowaną działką. Nie posadziliśmy ogrodu warzywnego.

Zostawiliśmy małą szklarnię na warzywa, posadziliśmy drzewa owocowe i zasialiśmy trawę. Tylko moja córka brała udział w budowie nowej daczy. Brat mojego męża jest budowlańcem, ale nawet nie odebrał telefonu, kiedy potrzebowaliśmy porady. Moja teściowa uznała to za głupi żart i tylko się z nas śmiała.

Milczeliśmy i powoli zbliżaliśmy się do celu. Kiedy dom był gotowy, postanowiliśmy zorganizować parapetówkę. Nakryliśmy do stołu i zaprosiliśmy wszystkich naszych krewnych na piknik. Parowaliśmy w łaźni i grillowaliśmy – było pięknie. Rodzice mojego męża postanowili zostać na noc. Od tego czasu przyjeżdżają do naszej daczy w każdy weekend.

Stresuje mnie to, bo nie mogę się tam zrelaksować z przyjaciółmi. Moja teściowa wszędzie włazi, co jeszcze bardziej mnie denerwuje. Kiedyś odkryłam, że ktoś rozkopał trawnik. Jak się później okazało, to moja teściowa postanowiła zasadzić dynię. Zadzwoniłam tylko do męża i poprosiłam go, żeby postawił matkę na swoim miejscu. Reklamy Mój brat zadzwonił do swoich przyjaciół i przyszedł do naszej łaźni – mój mąż go przegonił. Kilka dni później pojechaliśmy do miasta i nikogo nie było w daczy. Krewni dzwonili prawie codziennie.

Myślałem, że zaczną mnie zapraszać, ale oni tylko pytali, co robimy, kiedy jedziemy na wakacje itp. Powinienem był zwracać na to większą uwagę!

Tydzień później zdecydowaliśmy się na nieplanowany wyjazd do daczy. Kiedy dotarliśmy na miejsce, z łaźni wydobywał się dym. Początkowo myśleliśmy, że do środka wkradli się złodzieje. Okazało się, że krewni “przebywali” tu przez kilka dni, świętując czyjąś rocznicę. Zadzwonili do nas, żeby upewnić się, że jesteśmy w domu. Mój mąż płakał i wpadał w napady złości: potem zrezygnowaliśmy z naszych relacji z jego krewnymi. Teraz mieszkamy w daczy na stałe.

Mój mąż pracuje zdalnie, a ja przeszłam już na emeryturę. Moja córka i wnuki wprowadziły się do naszego mieszkania. I nadal nie komunikujemy się z naszymi teściami.

Stresuje mnie to, bo nie mogę się tam zrelaksować z przyjaciółmi. Moja teściowa wszędzie włazi, co jeszcze bardziej mnie denerwuje. Kiedyś odkryłam, że ktoś rozkopał trawnik. Jak się później okazało, to moja teściowa postanowiła zasadzić dynię. Zadzwoniłam tylko do męża i poprosiłam go, żeby postawił matkę na swoim miejscu. Reklamy Mój brat zadzwonił do swoich przyjaciół i przyszedł do naszej łaźni – mój mąż go przegonił. Kilka dni później pojechaliśmy do miasta i nikogo nie było w daczy. Krewni dzwonili prawie codziennie.

Myślałem, że zaczną mnie zapraszać, ale oni tylko pytali, co robimy, kiedy jedziemy na wakacje itp. Powinienem był zwracać na to większą uwagę!

Tydzień później zdecydowaliśmy się na nieplanowany wyjazd do daczy. Kiedy dotarliśmy na miejsce, z łaźni wydobywał się dym. Początkowo myśleliśmy, że do środka wkradli się złodzieje. Okazało się, że krewni “przebywali” tu przez kilka dni, świętując czyjąś rocznicę. Zadzwonili do nas, żeby upewnić się, że jesteśmy w domu. Mój mąż płakał i wpadał w napady złości: potem zrezygnowaliśmy z naszych relacji z jego krewnymi. Teraz mieszkamy w daczy na stałe.

Mój mąż pracuje zdalnie, a ja przeszłam już na emeryturę. Moja córka i wnuki wprowadziły się do naszego mieszkania. I nadal nie komunikujemy się z naszymi teściami.

Related Posts