Kiedy Pavlo odwoził żonę do szpitala położniczego, nie wiedział, jaka niespodzianka go czeka. Tego ranka Polina poczuła się źle. Jej żołądek ciągnął, a plecy bolały. Mąż nie wahał się i zadzwonił po karetkę. Lekarz kazał mu się szybko przygotować, ponieważ jego żona miała zacząć rodzić.
Teraz Pavlo stoi przed szpitalem położniczym i czeka, aż żona do niego zadzwoni. Od czterech godzin chodzi tam i z powrotem. Może telefon nie działa, dlaczego milczy? Dopiero o szóstej wieczorem w końcu zadzwoniła. Polinka powiedziała udręczonym głosem, że jest podwójnym tatą. Pavlo nie rozumiał, o co chodzi jego żonie. Zapytał ją jeszcze raz. W końcu usłyszał jasną odpowiedź: “Mamy bliźniaki, chłopca i dziewczynkę. Dziewczynka jest taka mała, waży dwa kilogramy, a chłopiec ma trzysta”. Mężczyzna nie wiedział, co z nimi zrobić.
Powiedział: “Polinka nie może zatrzymać dziewczynki, weźmy chłopca”. Jego żona wyłączyła telefon. Pavlo wrócił do domu późnym wieczorem. Od razu poszedł do mamy. Wiedział, że ona będzie wiedziała, co zrobić. Dlaczego dwoje dzieci? Mój mąż się nie zgadza. Jak sobie z nimi poradzić? Dlaczego żona spokojnie mówiła o dwójce dzieci? Czy naprawdę zabierze je oboje do domu? Polina powinna być mu posłuszna, ale rozłączyła się.
Jutro porozmawia z nią poważnie. Dziś porozmawia z matką i wysłucha jej. Kiedy przyszedł do domu rodziców, odwiedziła go stara przyjaciółka jego matki. Pavlo pamiętał ją i bliźniaków, którzy walczyli z Pavlo, chroniąc się nawzajem. Byli teraz dorośli, tak jak on. Kiedy usiedli przy stole, pogratulowali nowemu ojcu.
Powiedział im, że ma bliźniaki, a wtedy matka zaczęła go całować, mówiąc, jaka to radość. Przyjaciółka, ciocia Nadiia, otarła oczy, które ociekały łzami. Kiedy gratulacje się skończyły, wszyscy się uspokoili. Pavlo zwrócił się do cioci Nadii: “Jak się mają twoi chłopcy? Przypuszczam, że obaj są żonaci? Mama się spięła, a ciocia zalała się łzami.
Okazało się, że nie żyją. Dziesięć lat temu utonęli w rzece. Jeden tonął, drugi się ratował. Razem poszli na dno. Od tego czasu rozwiodłam się z mężem. Nie możemy już obwiniać się nawzajem za ich śmierć. I tak nie można ich przywrócić. Ale nie mogli już mieszkać razem. Teraz ona ma dużo wolnego czasu, wraca z pracy i nie ma co robić w domu.
Przyszła więc odwiedzić swoją przyjaciółkę. Kiedyś pracowała jako niania, ale jej dzieci są już dorosłe. Pavlo poszedł do domu, nie mówiąc, po co przyszedł. Następnego dnia, pod oknem szpitala położniczego, przeprosił swoją Polinkę. “Powiedziałem wczoraj coś głupiego. Oczywiście, oboje są nasi, a on już ich kocha”
. Następnego dnia w szpitalu przywitała nas liczna rodzina. Pavlo zaprosił ciocię Nadię i mnie. Poprosił ich, aby pomogli Polince w wychowaniu dzieci. On pracuje długie godziny w pracy, a ona potrzebuje pomocy. Ciocia Nadiia zgodziła się i od razu była wesoła. Po piątku.

