Pobraliśmy się na drugim roku studiów. Jak nam się wtedy wydawało, bardzo się kochaliśmy. Dwa lata później urodził nam się syn. Iskra minęła, a my zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy zupełnie innymi ludźmi. Szczęśliwa rodzina nie wchodziła w grę. Doszliśmy do wniosku, że musimy się rozstać.
Przeprowadziłem się do innego miasta. Pomagałem przy dziecku, wysłałem ali na policję. Pozostałem w przyjaznych stosunkach z Katią i jej rodzicami. Minęło dużo czasu, poznałem inną dziewczynę.
Kiedy ożeniłem się po raz drugi, nie przestałem komunikować się z synem. Moja była żona była wyrozumiała i widywałem ich rzadziej. Olya wiedziała o moim synu, w ogóle się nim nie interesowała. Pewnego lata postanowiłem zabrać Wanię do siebie na wakacje.
Jednak mojej żonie nie spodobał się ten pomysł i syn został z nami krócej niż miesiąc. Musiałem sam gotować dla dziecka. Nasze relacje oczywiście się pogorszyły. Udało nam się je odbudować, gdy żona kupiła nam vouchery na wycieczkę
. Zrobiła mi niespodziankę. Po powrocie wróciliśmy do codziennej rutyny. W Sylwestra moja była teściowa zadzwoniła do mnie i przekazała mi straszną wiadomość. Katia zmarła, była w DTP. Natychmiast się spakowałam i poleciałam tam.Olya nie była zbyt zadowolona z tej wiadomości, ale zdawała sobie sprawę, że sytuacja jest beznadziejna. “Nie miałem wątpliwości, że zabiorę syna do siebie.
Po przyjeździe skonfrontowałem żonę z tym faktem. Olya wpadła w furię w obecności syna. Słuchałem w milczeniu, żeby nie robić z tego wielkiej sprawy. Ostatnią kropelką nad i było to, że powiedziała, że nie będziemy mieszkać pod jednym dachem. Nie sprzeciwiłem się jej decyzji, powiedziałem jej, żeby zabrała swoje rzeczy i opuściła nie tylko mieszkanie, ale także moje życie. Mój syn był smutny, ale pocieszyłem go, że teraz będziemy mieszkać razem!
Być może spotkam kobietę, która zostanie gospodynią w naszym domu. Ale warunkiem wstępnym będzie dobre podejście do mojego syna, który już wiele doświadczył w dzieciństwie…