Dzieci dowiedziały się, że postanowiłem odbudować swoje życie. A kiedy zobaczyły Władimira Andriejewicza, postanowiły stanąć nam na drodze

Mam na imię Aleksandra i rok temu zostałam wdową. Nie rozpaczałam zbytnio, ponieważ moje relacje z mężem nie należały do najcieplejszych.

Przez całą młodość Misza pracował za granicą i wrócił dopiero na emeryturze.

Natychmiast stał się bardzo chory i stał się ciężarem dla mnie i dzieci. Po prostu nie mogliśmy stworzyć żadnej silnej więzi.

Mamy dwóch synów. Są bardzo dojrzałymi, niezależnymi ludźmi, którzy założyli własne rodziny i żyją własnym życiem.

Mam 60 lat. Rok po śmierci męża zaczęłam spotykać się z Władimirem Andriejewiczem, moim kolegą z pracy. Jest ode mnie o rok młodszy i dobrze się dogadujemy.

Na początku byliśmy tylko przyjaciółmi, ale potem zaczęło się między nami dziać coś więcej.

Niedawno oświadczył mi się i poprosił o rękę. Ponieważ naprawdę lubiłam tego mężczyznę, postanowiłam się zgodzić

. Moje dzieci nie rozumiały mojego wyboru, uważały, że pragnienie szczęścia w moim wieku jest samolubne. Nie wierzę, że istnieje określony wiek na szczęście, a nawet czuję się urażona, że moje dzieci nie wspierają mnie w moim pragnieniu życia w sposób, który mnie satysfakcjonuje.

Related Posts