W pracy Olga miała silny ból brzucha, jej żołądek był tak napięty, że nie mogła się schylić.
Koleżanka podała jej wodę ze środkiem zmniejszającym przekrwienie, ale to nie pomogło, a wieczorem ból tylko się nasilił. Olha dotarła do domu i upadła na podłogę w przedpokoju. Drżącym głosem poprosiła męża o wezwanie karetki.
Ekipa przyjechała po 15 minutach, co dla Olhy wydawało się wiecznością. Lekarz powiedział, że musi pilnie udać się do szpitala, a kobieta nie stawiała już oporu, ponieważ nie mogła mówić z bólu.
W szpitalu potwierdzono diagnozę ostrego ayogennego zapalenia wyrostka robaczkowego, a Olgę natychmiast zabrano na pogotowie. Wszystko rozstrzygnęło się dosłownie w ciągu kilku minut, zostało bardzo mało czasu.
Ale udało się uratować Olhę i przetransportować ją na oddział. Następnego dnia kobieta odstawiła lek i poszła spać.
W pokoju była z nią słodka starsza pani po osiemdziesiątce: -“Wreszcie się opamiętałaś. I dobrze, że w ogóle przyszłaś, zwykle ludzie umierają, ale ty jesteś silna”. W ciągu 15 minut babcia Sveta opowiedziała nam wszystko o szpitalu, personelu i jedzeniu.
Ale potem zobaczyła, że Olha wciąż jest słaba i musi odpocząć, więc wyszła na korytarz. Następnego dnia Olha była w stanie wstać z łóżka, poszła do jadalni, wróciła, a babcia Sveta już siedziała na swoim miejscu: ”
Miałaś rację, jedzenie tutaj jest obrzydliwe. Dzisiaj były tłuczone ziemniaki i kotlet, który smakował jak papier toaletowy”. Babcia Sveta roześmiała się: “To dobrze, że jesteś rozmowna, bo czasami przyprowadzają tu pacjentów, którzy wkładają słuchawki do uszu i nic nie mówią.
A ja się tak nudzę, że chcę rozmawiać”. Olyi zrobiło się żal tej słodkiej staruszki.
Okazało się, że wnuk jeszcze jej nie odwiedził, a ona na niego czekała. Tydzień później lekarz przyszedł do pokoju Olgi i powiedział jej, że wypisuje ją ze szpitala.
Kiedy rozmawiał z Olgą, usiadł na łóżku babci Swiety, a Olga była oburzona: – Dlaczego siedzisz na łóżku pacjenta? Babcia Swieta wkrótce tu będzie. -Olga, jaki pacjent? Cały tydzień byłaś sama na oddziale. -Tak jakby… byłam.
Rozmowę Olgi z lekarzem podsłuchała sprzątaczka, która pracowała w szpitalu od ponad 20 lat. Powiedziała Oldze, że 20 lat temu przyjęli bardzo miłą staruszkę, Svitlanę. Ale ona nigdy nie umarła i nie mogli znaleźć jej krewnych.
Po wypisaniu ze szpitala Olga odnalazła wnuka babci Swiety i przekazała mu tę wiadomość. Natychmiast poszedł do kościoła, a potem na grób. Oddech babci Swiety już nigdy nie pojawił się w szpitalu.