Poznałam Romana podczas studiów na uniwersytecie. Wydawał się ideałem – starszy student, starszy lider i aktywny członek parlamentu studenckiego. Inteligentny, wysportowany, z dużym poczuciem humoru.
Trafiliśmy na siebie od pierwszego wejrzenia, poznaliśmy się przez znajomych na imprezie z okazji Dnia Studenta w akademiku. Po czwartym roku wzięliśmy ślub, a moja mama pomogła nam kupić mieszkanie w mieście i dała pieniądze na remont. Mieliśmy przestronne trzypokojowe mieszkanie.
Podczas studiów Roman pracował na pół etatu, a po studiach dostałam pracę jako kierownik biura w małej firmie. Nie żyliśmy w luksusie, ale mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, by żyć na przyzwoitym poziomie.
Później urodziło nam się troje dzieci – dwóch synów, Alexey i Artem, oraz młodsza córka, Alina. Wydawało się, że jestem najszczęśliwszą mamą, ukochaną żoną i wspaniałą gospodynią. Ale po narodzinach naszego trzeciego dziecka mój związek z Romanem zaczął się psuć.
Coraz częściej zostawał w pracy do późna, a ja myślałam, że to z powodu hałasu i zamieszania, jakie robiły dzieci. W końcu trójka dzieci w prawie tym samym wieku oznacza ciągłe krzyki, płacz, porozrzucane zabawki, brudne naczynia i kompletny chaos w domu. Roman powiedział, że ma dużo pracy, spotkań i konferencji. Starałam się więc wszystko uporządkować, ugotować obiad i położyć dzieci spać przed jego przyjazdem.
Dlaczego miałby chcieć oglądać ten cały bałagan? Przecież zajmował się całą rodziną. Jak się okazało, mój Roman nie był pracoholikiem, jak myślałam, ale prawdziwym “kotłem”. Nie było dla niego ważnych zadań czy spotkań. Kiedy ja zajmowałam się dziećmi, Roman po pracy chodził do naszej wspólnej przyjaciółki Lili.
Ich romans mógłby trwać w tajemnicy, gdyby nie jej ciąża. Pewnego dnia Roman wrócił do domu i zaczął pakować swoje rzeczy: “Jedziesz w podróż służbową? Nie chcę już z tobą być. – Dlaczego? Co się stało? – Już cię nie kocham. Mam Lilię.
I wiesz, wciąż zastanawiam się, dlaczego wybrałem ciebie na uniwersytecie zamiast niej. Roman zostawił pierścionek na stole i wyszedł. Przynajmniej regularnie płacił alimenty. Ale ja też nie zostawałam w domu.
Na początku robiłam paznokcie w domu, bo Alina była jeszcze bardzo młoda. Rok później posłałam ją do przedszkola i dostałam pracę w salonie kosmetycznym. Minęło osiem lat. Teraz jestem nie tylko stylistką paznokci, ale właścicielką własnego studia w centrum miasta.
To była ciężka droga, ale wiedziałam, że robię to dla dobra moich dzieci. Chciałam, żeby były dumne ze swojej mamy. Kiedyś pracowałam na własne nazwisko, ale teraz mój biznes pracuje dla mnie. Mam wielu klientów i dobre dochody.
Co roku z dziećmi wyjeżdżamy na wakacje do Egiptu lub Turcji, a ostatnio kupiłam nowy samochód prosto z salonu. Sprzedałem stare mieszkanie, dołożyłem zaoszczędzone pieniądze i kupiłem dwupiętrowy dom.
Teraz moi synowie mają własne boisko do piłki nożnej, a córka huśtawkę i domek na drzewie. Szczerze mówiąc, w pewnym stopniu osiągnąłem to wszystko, aby udowodnić Romanowi, że mogę wiele osiągnąć bez niego. Wyobrażałam sobie, jak żałuje swojego wyboru, gryzie się w łokcie i czołga do mnie, prosząc o wybaczenie.
Ale zamiast Romana odwiedziła mnie… Lila. Muszę przyznać, że z trudem ją rozpoznałam. Kiedyś była szczupłą dziewczyną o długich włosach i wyglądzie modelki. Teraz była zmęczoną kobietą z nadwagą, matowymi włosami i śladami zmęczenia na twarzy.
Lilya przyszła do mojego salonu i powiedziała, że chce odpokutować. Poszłyśmy do biura, żeby nikt nie słyszał naszej rozmowy. – Mario, zdałam sobie sprawę, że bumerang istnieje. – Co masz na myśli? – Najpierw zabrałam ci Romana. A miesiąc temu zostawił mnie dla młodej dziewczyny. Jest taka piękna, taka młoda. – Czyli znowu wymienił jedną kobietę na nowy, świeższy model? – Tak.
Przez te wszystkie lata bałam się ciebie poznać. Myślałem, że mnie znienawidzisz. Ale teraz rozumiem, co wtedy czułeś… Spojrzałem na Lilę i poczułem tylko litość. Zaproponowałem jej filiżankę kawy, przytuliłem na pożegnanie i powiedziałem, że nie mam jej tego za złe. Chciała tylko swojego kobiecego szczęścia. Nie trzymam się przeszłości, bo mam przyszłość – moje dzieci.
Chcę je wychować ze zrozumieniem, czym jest lojalność. Ale Bóg widzi wszystko i z pewnością wynagrodzi każdego zgodnie z jego zasługami. Tak więc, drogie kobiety i drodzy mężczyźni, wiedzcie, że za każdą zdradę przyjdzie zapłata.