Jestem całkowicie zdezorientowana i nie wiem, co robić. Mój mąż i ja jesteśmy małżeństwem od czterech lat, nie mamy jeszcze dzieci, ale bardzo ich pragnę. Mieszkamy w moim mieszkaniu, które odziedziczyłam po dziadku. Opiekowałam się nim, kiedy studiowałam na uniwersytecie.
Nie było łatwo, był człowiekiem z charakterem, a przez ostatnie pół roku w ogóle nie wstawał z łóżka. Wyobraź sobie, jakie to trudne dla młodej dziewczyny.
Ale bardzo lubiłam dziadka, codziennie czytałam mu wiadomości i oglądałam z nim piłkę nożną. Przez prawie rok nie wychodziłam z domu, żeby być z nim. Mój dziadek był mi wdzięczny.
– Zostawię ci mieszkanie. Ale bez względu na to, co się stanie, nie sprzedawaj go. Niech to będzie twój dom, żebyś w razie czego miał gdzie wrócić” – powiedział mi. Zgodziłem się. Miło było mieć własne mieszkanie w tak młodym wieku. Mieszkałam sama przez kilka lat, a potem poznałam Bohdana.
Zaczęliśmy się spotykać, a kilka miesięcy później wprowadził się do mnie. Zakochałam się w nim i wszystko było w porządku. Potem mi się oświadczył. To była pandemia, więc nie mieliśmy ślubu, po prostu się pobraliśmy.
Zawsze marzyłam o dzieciach i nie chciałam tego odkładać. Ale Bohdan ciągle mnie od tego odwodził, mówiąc, że nie nadszedł odpowiedni czas i że jego praca nie jest dobra.
Nie zarabiał jednak zbyt wiele i tak naprawdę nie chciał niczego zmieniać. Rozumiem, że trudno jest znaleźć dobrą pracę, ale wiele osób pracuje zdalnie i wszystko się udaje. Poza tym Bohdan zawsze pomagał swojej mamie.
Często brał nasze pieniądze i kupował jej leki i artykuły spożywcze. A teraz, kiedy już prawie namówiłam go na planowanie ciąży, postawił niespodziewany warunek: “Nie chcę wychowywać dzieci w mieszkaniu
. Znalazłem świetny dom. Sprzedaj mieszkanie, a my je kupimy. Ma trzy pokoje i podwórko – będzie dobry dla dzieci.” – Nie chcę sprzedawać mieszkania.
Obiecałam dziadkowi. – Co za bzdury! Chcesz mnie zostawić z niczym, bo dom będzie należał do nas obojga. – Chcę mieć własne mieszkanie. Co w tym złego?
– To sama miej dzieci. Pokłóciliśmy się. Teraz mój mąż nie chce ze mną rozmawiać, mówiąc, że go upokarzam, nie ufając mu. Ale co mam zrobić? Boję się stracić Bogdana z powodu mieszkania. Czy możesz mi powiedzieć, co mam zrobić – sprzedać mieszkanie czy nie?