W słuchawce odezwał się zaniepokojony głos córki Nastii. -Mamo, Wowa uciekł z domu. -Nie dzwoniłaś na policję? Nie, dlaczego? Zaczną sprawdzać. -Czego teraz ode mnie chcesz? Walczyłaś, żeby mi go odebrać, mówiłaś, że jestem stara, że mam problemy z głową. Po prostu wiedz, że już nigdy nie zobaczysz swojego syna.
Hanna odłożyła słuchawkę i spojrzała na wnuka, który spał spokojnie od kilku godzin. Wczorajszy dzień był naprawdę straszny. Słysząc dzwonek do drzwi w środku nocy, Anna otworzyła je i zobaczyła płaczącego Wowę. Był bardzo głodny. Połykając wszystko w obu policzkach, chłopiec powiedział: -Wujek Pasza mówi, że za dużo jem…
Cóż, teraz ty, moja droga córko, nigdy nie zobaczysz mojego wnuka. Muszę porozmawiać z Siergiejem. -Nadia, cześć, mogę zobaczyć Siergieja? Siergiej? Cześć. Chodzi o to, że mój wnuk, syn Nastii, przybiegł do mnie i powiedział, że już nie wróci do domu… Co? Przyjdziesz jutro? Tak, przyjdę.
Rano, zgodnie z obietnicą, Serhij był w domu Anny. -Anna Petrivna, wszystko musi być zrobione zgodnie z prawem. Regina i ja musimy porozmawiać z wnukiem na osobności. Zapewniam, że Regina podpisze wszystko, co trzeba. Jest pracownikiem socjalnym. Powinna nim być.
Wychodząc do ogrodu, Anna wciąż myślała o swojej córce. Całą młodość poświęciła córce, ale ta za wcześnie dorosła. I znalazła męża, który był taki sam. I jaka była szczęśliwa…
Pracowała w dwóch miejscach, w jednym z nich zaproponowano jej zastąpienie szefa. Odmówiła, a kierowniczka dowiedziała się o tym. Doceniła działanie Hanny i pomagała jej do końca życia. -Nastia, o co tyle hałasu? Wowa jest jeszcze bardzo młody. To normalne, że dzieci budzą się w nocy. Ale moja córka miała tylko sześć miesięcy.
Pewnej nocy, późno w nocy, po prostu uciekła i powiedziała matce przez telefon, że pomoże im z pieniędzmi. Kiedy chłopiec skończył 9 lat, niezdarna córka nagle sobie o nim przypomniała. Hanna była pewna, że zachęcił ją do tego mąż Pavlo. W końcu chodziło nie tyle o dziecko, co o jej spadek. Doszło do tego, że Nastia przyszła do domu matki z policją.
Oczywiście władze stanęły po jej stronie – w końcu była własną matką. Ale chłopiec sam uciekł do swojej ukochanej babci. Potem przyszedł sąd, który orzekł pozbawienie Nastii praw rodzicielskich. Po skompletowaniu niezbędnych dokumentów Anna przejęła opiekę nad wnukiem. Teraz żyją w szczęściu i spokoju.