Ksenia nie spała prawie dwie noce, a faktem było, że jej dwuletnia córka miała gorączkę. Złapała wirusa w przedszkolu, a teraz musimy jakoś leczyć dziecko. Temperatura wynosiła 38 stopni. W ciągu dnia było trochę łatwiej, moja córka oglądała bajki i była rozproszona przez wiele rzeczy. Ksenia bawiła się lalkami z córką, bawiła się zabawkami. Ale w nocy stało się trudniej, silny kaszel uniemożliwiał normalne oddychanie. Jej córka ciągle płakała i prosiła, by ją przytulić.
Ksenia musiała nosić córkę tam i z powrotem przez około godzinę, aż zasnęła. Mężowi Ksenii się to nie podobało: -Dość z dzieckiem siedzącym o północy. Jak tylko trochę zakaszle, od razu uciekasz jak poparzona. Cóż, ma teraz kaszel, co możesz zrobić? To nie powód, żeby siedzieć z nią całą dobę. Nie mogę tak spać.
-Więc jeśli ci przeszkadzam, to może kiedy twoja córka jest chora, mogę spać u niej? Nie, jesteś żoną i jesteś zdrowa, więc będziesz spać z mężem. Następnej nocy sytuacja się powtórzyła.
Córka długo nie mogła zasnąć, a gdy tylko zasnęła, Ksenia poszła do kuchni prasować koszule. Nie mogła tego robić w ciągu dnia. Jej mąż oglądał telewizję i para z żelazka drażniła go. Ale wtedy jej córka znów się obudziła i Ksenia pobiegła do dziecka.
Kiedy kołysała córkę do snu, zamknęła oczy i zasnęła. Obudziły ją szorstkie szturchnięcia męża: -“Oszalałeś, robisz to specjalnie, testujesz moje nerwy?” Co się stało? Zakryłem na chwilę oczy.
-Chwileczkę, śpisz tu od godziny, a ja leżę jak głupia i czekam na nią. -Też bym zasnął. -Czekałem na ciebie. Jesteś żoną i masz swoje obowiązki wobec męża. A może mam sobie znaleźć inną kobietę, której nie trzeba o tym przypominać? Szybko wstała i wyszła.
Mężczyzna zniknął za drzwiami. Ksenia westchnęła ciężko i dotknęła czoła córki. Dobrze, że temperatura już spadła, przynajmniej córka będzie dziś dobrze spała, a kaszlu dziś praktycznie nie było.