12-letni uczeń płakał na ulicy, a ludzie nawet go nie zauważyli. Postanowiłem pójść i dowiedzieć się, co się dzieje.

W piękny wiosenny poranek, gdy szedłem do pracy, natknąłem się na 12-letniego chłopca z plecakiem, który płakał. Zauważyłem, że ludzie wokół niego albo go ignorowali, albo patrzyli na niego z niepokojem, ale nikt nie chciał do niego podejść. Nieco zaniepokojony postanowiłem podejść do chłopca i zapytać go, co się stało. ”

Dlaczego płaczesz, młody człowieku?” Zapytałem z uśmiechem i spokojnym głosem. Chłopiec spojrzał na mnie ze łzami w oczach i powiedział: “Poszedłem dziś wcześniej do szkoły, ale była zamknięta i zajęcia zostały odwołane.

Nic o tym nie słyszałem, a musiałem wstać wcześnie bez powodu. Mama i tata są w pracy, a klucze zostawiłam w domu. Nie mogę do nich zadzwonić, bo mój telefon nie działa.

– Nie martw się, jakoś to rozwiążemy. Nie powinnaś tak płakać. Jesteś już dorosły” – powiedziałam, próbując go pocieszyć – “pamiętasz numer telefonu do rodziców?”

“Nie pamiętam” – odpowiedział. “Może masz go gdzieś zapisany” – zasugerowałam. Chłopiec potrząsnął głową, a jego oczy znów zaczęły wypełniać się łzami. Próbowałem go uspokoić, mówiąc mu, że rozwiążemy tę sytuację.Powiedziałem mu, że pracuję niedaleko i możemy tam pójść naładować jego telefon.

Zgodził się i poszliśmy do mojego miejsca pracy. Na szczęście miałam ładowarkę, która pasowała do jego telefonu i natychmiast ją podłączyłam..

Zadzwoniłem do jego rodziców, którzy byli zaskoczeni moim telefonem i podziękowali mi za pomoc. Pół godziny później przyjechał ojciec chłopca i zabrał go do domu.

W pracy długo dyskutowaliśmy z kolegami o tej sytuacji, żartobliwie nazywając mnie nianią. Ale było warto, by znów zobaczyć uśmiech tego chłopca. Żałuję tylko, że nikt przede mną nie pomyślał, by mu pomóc.

Related Posts