Zawsze miałem dość napięte relacje z rodzicami. Przez większość życia mieszkałem z babcią. To ona była świadkiem moich pierwszych kroków, słów i pierwszych sukcesów.
Babcia uczyła mnie mówić, czytała mi bajki przed snem, pomagała odrabiać lekcje i uczestniczyła w moich konferencjach rodzic-nauczyciel. Jeśli myślisz, że nie miałem rodziców, to spieszę cię rozczarować: miałem rodziców, ale byli to kreatywni ludzie i trudno im było pozostać w jednym miejscu i ze mną.
Nieustannie przenosząc się z miejsca na miejsce, moi rodzice postanowili zostawić mnie z babcią, abym nie musiał cierpieć z powodu przeprowadzek i długich podróży, a im było łatwiej. Na początku nadal przyjeżdżali do mnie przy rzadkich okazjach, ale potem całkowicie przestali. Pamiętam nawet moje ostatnie spotkanie z nimi… ale nie o to chodzi.
Babcia postawiła mnie na nogi i dzięki jej wsparciu skończyłam studia medyczne. Podeszła do tego bardzo poważnie, bo z natury jestem panikarą, a babcia ciągle uspokajała mnie przed egzaminami i sesjami, przynosiła owoce i kanapki, gdy siedziałam po nocach nad notatkami.
Po latach pracy nad sobą udało mi się osiągnąć najważniejszy cel: założyłem własną klinikę dentystyczną, która stała się jedną z najlepszych w mieście.
Kiedy moi rodzice, których nazywam po prostu moimi biologicznymi rodzicami, ponieważ moją prawdziwą matką jest moja babcia, poczuli zapach pieniędzy, przybiegli do nas na tylnych łapach.
Bez względu na to, jak bardzo moja babcia próbowała mnie przekonać do pogodzenia się z nimi, nie pozwoliłem nawet moim rodzicom zostać z nami, ponieważ poprosili nas o tymczasowy dach nad głową, dopóki czegoś nie “nie wypracują”. Nie potrzebuję takich zdrajców wśród moich przyjaciół, a co dopiero w mojej rodzinie.