Takiej synowej nikomu bym nie życzyła!

Szczerze mówiąc, nigdy bym nie pomyślała, że życie tak się potoczy. Mój wnuk mieszka w sąsiednim domu, a ja nie mogę go widywać — synowa zabrania. Złośliwa synowa nie pozwala nam się spotykać.

Dosłownie ją błagałam, żeby nie sprzeciwiała się naszym spotkaniom. Tak bardzo chciałam pobawić się i poniańczyć z maluchem, ale ona nie ustępowała. Specjalnie uśmiechała się z pogardą i zamykała przede mną drzwi.

Ale Ala sama narobiła sobie problemów. Po prostu uciekła do swojej matki. Synowa chciała wymusić na naszym synu posłuszeństwo i trzymać go pod pantoflem, ale on nie jest taki. Postanowiła, że musi zmusić nas do podziału mieszkania. Wyobrażacie sobie, jaki to absurd?

Ona wymyśliła ten plan jeszcze przed ślubem. Chodziło o to, że nie chciała mieszkać z nami. Ala była bałaganiarą i leniwą, więc musiałam ją ustawiać i zmuszać do utrzymywania porządku w domu. Ale jej się to nie podobało.

Starałam się z szacunkiem jej wszystko podpowiadać. Nigdy jej nie krytykowałam ani nie obwiniałam. Bez względu na to, jak mnie irytowała, starałam się to znosić i milczeć.

Była tak leniwa, że nie mogła umyć po sobie naczyń. Cały dzień składała je, żebym ja przyszła z pracy i zrobiła porządki. O sprzątaniu i gotowaniu nawet nie wspominam — wszystko spadało na mnie. Wydaje mi się, że dorosła kobieta nie powinna się tak zachowywać.

Pamiętam, jak mąż podarował mi odkurzacz piorący. Ala go użyła, ale nie wylała brudnej wody. Nie zauważyłam tego na czas, bo myję podłogi szmatą. Woda całkiem tam zgniła! Oczywiście, byłam wściekła, bo zniszczyła mój prezent. To bardzo drogi sprzęt, żeby tak nieodpowiedzialnie się nim zajmować.

Synowa od razu pobiegła skarżyć się mojemu synowi. Słyszałam te bajki, które wymyślała na bieżąco. Zaczęła go namawiać, żeby nalegał na podział mieszkania. Oburzała się, że życie z nami pod jednym dachem jest niemożliwe.

Byłam bardzo zdenerwowana, kiedy się o tym dowiedziałam. To mieszkanie dostaliśmy z mężem za ciężką pracę — przez lata odkładaliśmy na nie pieniądze. Przyzwyczailiśmy się do przestrzeni i nie chcieliśmy się gnieździć w kawalerce. Tym bardziej, że syn chciał sam zarobić na nowe mieszkanie i wkrótce rozwiązać problem mieszkaniowy.

Andrzej powiedział, że nie będzie niczego żądał od rodziców. Uważał, że niczego mu nie jesteśmy winni. Mówił żonie, że za rok-dwa wezmą kredyt hipoteczny. W sumie, synowa ciągle powodowała konflikty w naszej rodzinie — z nią można było tylko pomarzyć o spokoju.

Po kilku miesiącach Ala oznajmiła, że jest w ciąży. Nie byłam szczególnie zadowolona. Wiedziałam, że teraz syn na pewno się z nią nie rozwiedzie.

Zrobiło mi się żal synowej, kiedy zauważyłam, jak bardzo cierpi na poranne mdłości. A radosna nowina, że wkrótce będę miała wnuka lub wnuczkę, przysłoniła wszystkie urazy. Postanowiłam, że będę jej wszelkimi sposobami pomagać, zapominając o narzekaniach i krytyce. Domowe obowiązki wzięłam na siebie, żeby mogła więcej odpoczywać.

Ala jeszcze bardziej się rozleniwiła. Przestała nawet dbać o siebie. Strach było na nią patrzeć. Bez powodu zazdrościła też mojego syna. Złościła się, gdy późno wracał z pracy, choć starał się przecież dla niej.

Potem pojechała do swojej matki. Powiedziała, że jedzie w odwiedziny, ale nie wróciła. Na telefony też nie odpowiadała. Dopiero potem skontaktowała się i powiedziała mojemu synowi, że wróci tylko wtedy, gdy podzielimy mieszkanie. Jednak on już nie reagował na jej wybryki.

Syn zrozumiał, że nie chce wiecznie znosić jej wybryków i patrzeć na jej intrygi. Ala zachowywała się jak skandalistka, co mu się nie podobało. W sumie, nie przepraszał jej i nie błagał o powrót, dlatego synowa z wnukiem wciąż mieszkają u swojej matki. Syn wyjechał do pracy za granicę, żeby nie dręczyć się tym wszystkim.

Tam znalazł nową kobietę, więc nie planuje wracać do domu. A ja tak chciałam, żeby mieszkał blisko ze swoją rodziną. Szkoda, że życie układa się nie tak, jak byśmy chcieli. Nawet z własnym wnukiem nie mogę się widywać. Czy to sprawiedliwe?

Related Posts