Rodzice narzeczonej mojego syna przestali się z nami komunikować, gdy dowiedzieli się, że kupiliśmy mieszkanie przed ślubem

Mój mąż i ja pobraliśmy się 30 lat temu. Mamy jedno dziecko, naszego syna Piotra, więc wszystkie nasze wysiłki skierowaliśmy na zapewnienie mu dobrego startu w życiu. Na szczęście nasze dziecko nie uznało, że ma prawo spocząć na laurach i samo chciało się rozwijać i zarabiać.

W wieku 23 lat ma dobrą pracę, która zapewnia mu utrzymanie i pozwala wspierać nas finansowo. Lata 90. były trudne dla naszej rodziny i tak się złożyło, że jedyną nieruchomością, jaka nam pozostała, było dwupokojowe mieszkanie, w którym mieszkamy.

Po rozpoczęciu pracy mój syn przeprowadził się do wynajętego mieszkania, ale po tym, jak w jego życiu pojawiła się Zoja, wszyscy zaczęliśmy myśleć o zakupie domu dla młodej pary. Kiedy Piotr i Zoja zaczęli poważnie myśleć o ślubie, poznaliśmy rodziców dziewczyny.

Połączyła nas chęć pomocy tej parze, chociaż ja i mój mąż byliśmy przekonani, że należy to robić dyskretnie, bez żądań i ingerencji w ich sprawy, ale rodzice dziewczyny widzieli sytuację zupełnie inaczej. Uważałam, że młoda rodzina potrzebuje mieszkania, a ja i mój mąż zamierzaliśmy wziąć czynny udział w jego zakupie.Rodzice Zoi nie mieli takich planów.

Z biegiem lat nauczyłem się, że sytuacja może potoczyć się inaczej i że miłość nie jest gwarancją szczęśliwego życia, więc nalegałem, abyśmy zarejestrowali dom tylko dla Piotra. Naprawdę chciałem, żeby mój syn mieszkał w nowym domu, ale miałem wystarczająco dużo pieniędzy tylko na Chruszczowa. Na szczęście mieszkanie było dobrze wyremontowane i nie wymagało żadnych dodatkowych inwestycji.

Musiałam wziąć kredyt hipoteczny, ale udało nam się spłacić uzgodnioną kwotę. Spieszyłem się, decydując, że muszę kupić i udekorować dom przed ślubem.

Kiedy transakcja została sfinalizowana, rodzice Zoyi byli bardzo zdenerwowani, a po ich reakcji mogłem stwierdzić, że chcieli, aby ich córka od razu otrzymała udział w mieszkaniu, bez ich udziału finansowego. Sama Zoja też była trochę zdenerwowana, ale jak się okazało, chciała po prostu mieszkać w nowym wieżowcu i zamierzała przeprowadzić się do Chruszczowa.

Related Posts