Wcześniej, kiedy Katarzyna mieszkała w wynajętym mieszkaniu, myślała, że to zguby innych lokatorów.
A kiedy przeprowadziła się do własnego mieszkania, była pewna, że ekipa remontowa nie zauważyła, gdy wypadły.
Po zakończeniu remontu w mieszkaniu, gdy meble nie zostały jeszcze wniesione, zobaczyła kilka monet na środku pokoju. Dziewczyna pomyślała, że wypadły z kieszeni mężczyzny układającego panele.
A potem sądziła, że upuścił je monter mebli. Po ostatnich poprawkach i opuszczeniu domu przez wszystkich obcych, jej życie toczyło się jak zwykle.
Pierwsze monety znalazła w sypialni pod łóżkiem.
– Jak się tu dostały? pomyślała wtedy dziewczyna.
Ale potem zapomniała o nich i zajęła się zwykłymi sprawami.
Kolejne monety znalazła w łazience i pomyślała, że sama je upuściła. Skąd się wzięły grosze w kieszeni szlafroka, nawet nie pomyślała.
Czasami brała kubek i był wilgotny, jakby ktoś go właśnie opłukał. Ale kto zwraca na to uwagę! Dlatego Katarzyna nie zauważała wszystkich dziwnych rzeczy, które wydarzyły się w jej domu.
Innym razem znikały drobne przedmioty. Były zawsze w jednym miejscu, a kiedy ich potrzebowała, okazywało się, że ich tam nie ma.
– Och, wystarczy tych żartów. Gdzie one są? – powtarzała Katarzyna, przekonując nieznaną istotę, by zwróciła jej to, co jej straciła.
Wtedy rzecz była i, najdziwniejsze było to, że leżała w najbardziej widocznym miejscu.
Z reguły kobieta przypisywała wszystko swojemu zapomnieniu lub roztargnieniu i dlatego nie skupiała się na takich bzdurach.
Jednak z biegiem czasu zaczęło się to zdarzać coraz częściej, a niektóre rzeczy zostały tracone na zawsze, ale cały czas znajdowała monety na podłodze.
W sieni znalazła nawet starą monetę z czasów naszych pradziadków. Odkrycie zaskoczyło dziewczynę.
– Może przyniosłam ją do domu na podeszwach butów? – zastanawiała się Katarzyna.
Potem postanowiła zanieść monetę do antykwariatu, aby dowiedzieć się czy jest cenna.
Antykwariat obok domu był zamknięty.
– Niechętnie przemierzę całe miasto – powiedziała głośno dziewczyna.
– Może mogę Ci w czymś pomóc, jestem całkiem niezły z antyków – usłyszała czyjś głos, kiedy miała iść na przystanek.
Jak się okazało, głos należał do starszego mężczyzny, który wyglądał jak typowy kolekcjoner.
Katarzyna szybko wyjaśniła swój problem i włożyła staruszkowi upragnioną monetę do ręki, ale on natychmiast zwrócił ją dziewczynie, nawet na nią nie patrząc:
– Zabieraj, już wiem, kto Ci to dał. To nie jest zwykła moneta, ale opłata za nocleg.
– O co ci chodzi? – zapytała ze zdziwieniem.
– Masz ich już dużo, więc zaczęli ci płacić starymi. Teraz wszystko Ci wyjaśnię, ale najpierw proponuję usiąść, bo moje nogi są bardzo słabe. Oczywiście od Ciebie zależy, czy w to uwierzysz, czy nie, ale muszę Cię ostrzec.
Katarzyna bardzo zainteresowała się tym, na jaki ten siwowłosy oszust wpadł pomysł, by odebrać jej monetę.
Mężczyzna zaczął pytać, czy w jej domu znikają drobne przedmioty, czy słyszała dziwne szelesty, czy wcześniej pojawiały się monety.
Katarzyna odpowiadała na każde pytanie.
– Mogę Ci pogratulować tego, że zaprosiłaś do domu całą kupę złych duchów, a dokładniej, przylgnęły do Ciebie i przyprowadziły swoich towarzyszy, a Ty im na to pozwoliłaś.
– Co to znaczy? – zapytała Katarzyna.
– Złe duchy płacą tymi monetami za pobyt. Jeśli obrażą się na Ciebie, zaczną źle się zachowywać. Jeśli wziąłeś monety, oznacza to, że przyjąłeś płatność. Z czasem będą Cię prześladować niepowodzenia i problemy, w Twoim domu nigdy nie będzie spokoju, a z czasem zaczniesz też słabnąć. Zabiorą Cię!
– A co mam zrobić, aby się ich pozbyć? – dziewczyna była zdezorientowana.
– Nie musisz robić nic specjalnego, po prostu następnym razem, gdy znajdziesz monety, nie bierzesz ich dla siebie, ale wyrzucasz przez okno ze słowami: „Nie przyjmuję Twojej wpłaty, ponieważ nie potrzebuję lokatorów. Tak jak wyrzuciłam Wasze pieniądze, tak też wyrzucę Was z mojego mieszkania, jeśli sami go nie opuścicie!”. Szybko opuszczą Cię w poszukiwaniu innego schronienia.
– Ale nie powiesz mi ile warta jest ta moneta?
– Przepraszam, ale nawet nie chcę na nią patrzeć. Ona nie jest Twoja. Nie chcę, żeby się do mnie przywiązywały. Ja też kiedyś w nie nie wierzyłem, dopóki nie zobaczyłem ich na własne oczy, ale teraz czuję, czy ich moneta wpada w moje ręce. Ale to zupełnie inna historia, w którą myślę, że nie uwierzysz. Kiedyś byłem numizmatykiem, ale po tym incydencie płacę nawet kartą w sklepie.
Kiedy Katarzyna wróciła do domu, znalazła na podłodze kolejną monetę, dokładnie taką samą. Otworzyła okno i wypowiedziała słowa, których nauczył ją ten mężczyzna. W tym momencie do pokoju wdarł się lekki powiew, po którym powietrze w mieszkaniu stało się nawet czystsze. W tym momencie zorientowała się, że lokatorzy opuścili jej dom.