Mieszkałam z mężem Marcinem, ponad 20 lat. Żyliśmy cicho i spokojnie, byliśmy szczęśliwi. Mieliśmy również domek, do którego jeździliśmy w każdy weekend.
Marcin lubił sprzątać mieszkanie, a ja zawsze przygotowywałam posiłki. Myślałam, że nasz związek przetrwa do późnej starości. W niespodziewanym momencie mąż oznajmił mi przykrą wiadomość:
– Natalia, wybacz mi! Odchodzę od Ciebie. Poznałem inną kobietę i się zakochałem!
Oczywiście w wieku 38 lat nie byłam głupia, już wcześniej się domyślałam, że mój mąż mnie zdradza. Mimo to, starałam się nie robić z tego tragedii. Myślałam jednak, że mimo romansu, Marcin nigdy mnie nie zostawi.
„Dobrzy” znajomi często wysyłali mi nawet zdjęcia, na których Marcin była ze swoją kochanką. Jakoś to znosiłam, ale niedługo po tym, mąż nagle powiedział, że ode mnie odchodzi. Było to dla mnie duże zaskoczenie, akurat tego się nie spodziewałam.
Dobrze, że przynajmniej nasza córka, w tym czasie odpoczywała ze swoimi przyjaciółmi nad morzem. Żeby było mi łatwiej, powiedziałam, znajomym o swojej sytuacji. Zawsze mogłam liczyć na wsparcie z ich strony.
Starali się mnie pocieszyć i dać kilka wskazówek. Jeden przyjaciel radził mi schudnąć i znaleźć innego mężczyznę. Inna koleżanka poradziła, żeby natychmiast skontaktować się wróżką, która sprawi, że mąż wróci. Trzecia przyjaciółka natychmiast poradziła mi znaleźć nowego mężczyznę.
Jeszcze jedna znajoma Magda powiedziała:
– Natalia żyj tak, jak żyłaś! Tak będzie łatwiej!
– Ale nie mogę tak żyć! Tak bardzo mnie to boli! – odparłam.
– Wiem, ale tak powinnaś zrobić! Z czasem ból minie! Zaufaj mi! W końcu przeżyłam już trzy rozwody! Sprzątasz mieszkanie, gotujesz, idziesz do pracy, oglądasz filmy i czytasz książki.
– Ale dla kogo będę przygotowywać posiłki?
– Jak dla kogo? Dla nas! Będziemy przychodzić do Ciebie każdego wieczoru i zjemy wszystko, co ugotujesz!
Podziękowałam przyjaciołom za rady, lecz przez długi czas nie mogłam się zdecydować czy z nich skorzystać.
W końcu postanowiłam najpierw pójść do znanej cyganki. Zrobiłam zdjęcie męża i jego kochanki. Wróżka rozłożyła karty, przeprowadziła jakiś rytuał i powiedziała, że mąż wróci do mnie za dwa tygodnie.
Jak się okazało, Marcin nie wrócił po tym czasie, nie przyszedł nawet po miesiącu. Wydałam u tej kobiety połowę miesięcznej pensji.
Bez męża byłam bardzo ponura i samotna. Nie widziałam sensu życia. Z czasem zaczęłam kupować w dużych ilościach ciasta i inne słodycze.
Po dwóch tygodniach weszłam na wagę i zdałam sobie sprawę, że tak dalej nie może być. Przytyłam 7 kilogramów, a nie jest to dobre dla mojego zdrowia i samopoczucia.
Wtedy postanowiłam działać inaczej. Zorganizowałam ogólne sprzątanie w domu, umyłam wszystko na połysk, przesadziłam kwiaty, przestawiłam wszystkie meble. W moim mieszkaniu zrobiło się tak przytulnie i tak pięknie!
Zrobiłam również coś dla swojego wyglądu, zapisałam się na taniec. Musiałam jakoś schudnąć, po ogromnej ilości zjedzonych przeze mnie ciast i słodyczy.
Każdego dnia robiłam zupę, którą tak bardzo kochał mój mąż. Wieczorem, przychodzili do mnie moi przyjaciele i wszystko zjadali. Kiedy wychodzili, oglądałam serial – „Gra o tron”. Marcin i ja dużo o nim słyszeliśmy, ale nie mieliśmy czasu, aby go obejrzeć. Bardzo spodobał mi się ten film. Z przyjemnością oglądałam go wieczorami.
Pewnego dnia, nagle uchyliły się drzwi. Marcin wszedł do mieszkania. Zobaczył, jak jest czysto i pięknie. Mieszkanie pachniało jego ulubioną zupą, barszczem, a ja siedziałam spokojnie na kanapie i oglądałam serial.
– Natalia, dobry wieczór. Przyszedłem po rzeczy, których nie zabrałem ostatnim razem.
– Tak, oczywiście! Już je złożyłam! Masz do czego zabrać?
– Nie!
– Dobra, mam! – odparłam.
Złożyłam rzeczy Marcina i podałam mu walizkę z ubraniami.
– Ugotowałaś barszcz?
– Tak, ugotowałam! Jesteś głodny? Chcesz skosztować?
Marcin pomyślał przez chwilę, a potem skinął głową.
Nalałam mu jego ulubioną zupę, zjadł aż dwa talerze, a potem powiedział:
– Dziękuję, Natalia! Pójdę już!
– Idź! Ja muszę jeszcze obejrzeć film w telewizji!
– A co oglądasz?
– „Grę o tron”, bardzo ciekawy.
– A my kiedyś chcieliśmy, obejrzeć ten film razem, pamiętasz? – Marcin-zapytał smutno.
– Pamiętam! – odpowiedziałam.
Potem mąż wyszedł z mieszkania. Popłakałam się trochę, następnie obejrzałam film do końca i spokojnie poszłam spać.
Minęło dwa tygodnie, gdy, do drzwi zapukał Marcin, miał przy sobie wszystkie swoje rzeczy.
Patrzyłam na niego i nie wiedziałam, co się dzieje.
– Natalia, wybacz mi! Tak bardzo Cię kocham! Uwielbiam te Twoje zupy i barszcz, to przytulne mieszkanie. Wybacz mi, wybacz mi, że spojrzałem na inną kobietę.
– Więc tęskniłeś za moim barszczem?
– Tęsknię za wszystkim! Ale przede wszystkim tęskniłem za Tobą!
– Dobra! Wejdź!
– Wstydzę się przed Tobą i naszą córką! Nic jej nie powiesz?
– Dobra, nie powiem, nie martw się! Zjesz kolację?
– Oczywiście, że tak! Dziękuję bardzo!