Przypadkowo poznałem moją przyszłą żonę i zakochałem się w niej po uszy. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Wkrótce stało się dla mnie jasne, że moje uczucia są odwzajemnione. Oświadczyłem się jej, a ona się zgodziła. Szybko zdecydowaliśmy się pobrać.
Byliśmy młodzi. Miałem dwadzieścia trzy lata, a ona zaledwie dwadzieścia. Dbałem o nią, traktowałem ją dobrze i to było wzajemne. Żyliśmy dusza w duszę. W naszym domu panowała miłość i wzajemne zrozumienie. Wkrótce moja ukochana zaszła w ciążę. Moja radość nie znała granic. Dziewięć miesięcy później urodził się nam syn. Byłem szczęśliwy. Po pracy pędziłem do domu, żeby pobawić się z dzieckiem. Widziałem, że żona jest coraz bardziej zmęczona, bo z małym dzieckiem nie było lekko. Czas mijał. Wydawało mi się, że jesteśmy szczęśliwi. Często spacerowaliśmy za rękę, chodziliśmy do kina i kawiarni.
Kiedy nasz syn skończył pięć lat, postanowiliśmy mieć drugie dziecko i po raz drugi zostałem ojcem. To rzeczywiście największe szczęście zostać ojcem po raz kolejny, podwójne szczęście. Ale moi przyjaciele byli zaskoczeni, że nasz młodszy syn nie był do nas podobny. Oboje z żoną mamy brązowe oczy i ciemną karnację, a dziecko jest blondynem o niebieskich oczach. Moja żona mówiła wszystkim, że jej babcia była blondynką.
Miałem jednak swoje podejrzenia i coraz częściej o tym myślałem. Zacząłem uważniej przyglądać się mojej żonie. Przyjaciel poradził mi, abym potajemnie wykonał test na ojcostwo. Posłuchałem jego rady.
Mój świat podzielił się na dwie części. Moje podejrzenia się potwierdziły. Mój młodszy syn nie był moim dzieckiem. Nasze szczęśliwe małżeństwo dobiegło końca. Moja żona spakowała swoje rzeczy i odeszła.
Zamieszkała ze swoim kochankiem. Okazało się, że spotykali się ze sobą od ponad czterech lat. Oszukiwała i zdradzała mnie przez tyle czasu. Mówią, że mają teraz szczęśliwą rodzinę, niedawno urodziła im się córka. Ale co z moim szczęściem? Nie wiem, czy zdecyduję się kiedykolwiek na ponowny związek.