Przyjaciółka ostrzegała mnie, że wychodzenie za rozwodnika to nie najlepszy pomysł

Z Alkiem spotykałam się ponad trzy lata. On był po rozwodzie, ja wolna, nie spieszyliśmy się, po prostu miło spędzaliśmy czas i poznawaliśmy się nawzajem. Z poprzedniego małżeństwa Alek miał syna, którego aktywnie wspierał. Oprócz alimentów zawsze pomagał byłej żonie finansowo, był bardzo troskliwym i odpowiedzialnym ojcem, co bardzo mi się w nim podobało. Odpowiedzialność i obowiązkowość to cechy, które zawsze mnie przyciągały.

Kiedy nadszedł czas, urodziłam naszego pierworodnego, Maksa, a rok później znów spodziewaliśmy się dziecka. Nasze życie rodzinne mnie cieszyło, Alek starał się pod każdym względem – pomagał mi z dzieckiem, w gospodarstwie domowym, gotował wspaniałe obiady. Wziął dodatkową pracę, ponieważ ja byłam na urlopie macierzyńskim, a koszty związane z dziećmi znacznie wzrosły. Nie zapominał też o swoim synu z pierwszego małżeństwa. Kostek uczęszczał już do szkoły średniej, potrzebował wielu rzeczy, aby nie odstawać od rówieśników, a Alek zapewniał mu wszystko, co konieczne.

Czas mijał, nasi Maks i Szymon dorastali, a Kostek skończył szkołę i poszedł na studia. Kilkakrotnie, mimochodem, Alek poruszał temat tego, że jego student jest już dorosły i dobrze byłoby jakoś rozwiązać kwestię mieszkania. Rozmowy te były bardziej teoretyczne, a ja zgadzałam się, że dobrze by było, nie przywiązując do tego większej wagi, traktując je raczej jako rozważania na temat przyszłości syna.

Maks miał już pójść do pierwszej klasy, a w sierpniu zmarła moja babcia. Mama zrzekła się spadku, a my postanowiliśmy od razu przepisać mieszkanie na Maksa i Szymona, po równo. Kiedy mój mąż dowiedział się o tym, zaproponował, żeby sprzedać mieszkanie babci, a uzyskane pieniądze podzielić na trzech – Maksa, Szymona i… Kostka. Na moje pytanie, jakie powiązanie ma jego syn z pierwszego małżeństwa z mieszkaniem mojej babci, Alek obraził się, ale wytłumaczył, że w ten sposób można by wnieść pierwszy wkład na kredyt hipoteczny i kupić Kostkowi kawalerkę.

Related Posts