Niedawno spotkałem moją przyjaciółkę w supermarkecie. Wyglądała na smutną, więc postanowiłam zapytać ją, czy wszystko u niej w porządku. W odpowiedzi podzieliła się ze mną swoją sytuacją:
“Rozwiodłam się z moim pierwszym mężem, kiedy nasza córka była bardzo mała. Przez długi czas nie chciałam żadnych nowych związków, byłam całkowicie rozczarowana mężczyznami.
Minęło prawie dziesięć lat, aż spotkałam jego – mężczyznę moich marzeń. Początkowo spotykaliśmy się w tajemnicy, ale niedawno oświadczył mi się, a ja się zgodziłam.
Rzuciłam się w wir przygotowań do ślubu i poprosiłam moją byłą teściową, aby zabrała moją trzynastoletnią córkę do siebie. Bardzo dobrze się dogadują i wygląda na to, że moja córka lubi swoją babcię nawet bardziej niż mnie.
Wreszcie mogę poświęcić czas na życie osobiste. Poświęciłem swoją młodość córce, utrzymując ją i wychowując. A jej ojciec nawet nie płacił alimentów. Może w końcu jego rodzina by się dołożyła?
Zapytałam córkę, czy chciałaby zostać z babcią na dłużej. Nic nie powiedziała i wydawało mi się, że ją to zraniło. Kocham moją córkę, ale uważam, że to niesprawiedliwe, że mój były żyje pełnią życia, podczas gdy ja muszę rezygnować z mojego osobistego szczęścia.
Rozmawialiśmy z córką i nie była szczególnie entuzjastycznie nastawiona, ale też się nie sprzeciwiała. Wydaje mi się jednak, że to ją zraniło. Nie chcę, żeby czuła się porzucona.
Oczywiście z czasem wezmę ją z powrotem, ale teraz chcę żyć z ukochaną osobą i zwracać uwagę na siebie. Jak mogę pomóc córce zrozumieć moją decyzję i upewnić się, że się nie obrazi?”. Szczerze mówiąc, ta sytuacja mnie zszokowała. Jak można wybrać mężczyznę zamiast córki?
Naprawdę jej nie rozumiem. Kiedy byłam dzieckiem, też często zostawałam z babcią, choć było to spowodowane pracą, a nie relacjami.
Jednak uraza pozostała do dziś. Dziecko nie powinno rozumieć życia swoich rodziców, wręcz przeciwnie, matka powinna brać pod uwagę uczucia swojego dziecka.
Nie wiem, jak potoczy się jej życie rodzinne z tym mężczyzną, ale może na zawsze odepchnąć od siebie córkę. Czy nie mam racji?