Mój mąż zostawił mnie i odszedł do innej kobiety. Pewnie myślisz, że płaczę. Nie, nie płaczę. Mój były mąż ma 60 lat, a ja 58. Usiadłam i pomyślałam.
I zdałam sobie sprawę z czegoś ważnego: przez te wszystkie lata nie żyłam właściwie. Ludzie często pytają mnie, czy mam w życiu mężczyznę. Nie chcę zaczynać nowego związku. Moim największym błędem było to, że nie kochałam siebie.
Dbałam o męża, dzieci, opiekowałam się nimi. Chciałam być dobrą żoną. Myślałam, że muszę gotować, prać, słuchać, poddawać się, być uległa. Ale nauczyłam się, że nikt tego nie potrzebuje.
Kobieta musi być trochę egoistką. Musi wymagać, wyrażać swoje pragnienia. Mówi się, że mężczyzna jest głową rodziny. Nie przeczę. Mężczyzna uważa się za króla, a jego żona za służącą.
Ale zapomina o jednej ważnej kwestii: obok króla musi być królowa. Cały swój czas poświęciłam mężowi. Zapomniałam o sobie, o swoich zainteresowaniach.
Zawsze powinieneś mieć własne życie, własne hobby. Wtedy byłoby więcej szacunku i strachu przed utratą mnie. Jeśli zdecyduje się odejść, musisz mu na to pozwolić.
Nie ma potrzeby prosić go ani zmuszać do pozostania. Nie musisz błagać go o uratowanie rodziny ani robić tego dla dobra dzieci. Nie musisz martwić się o to, co pomyślą inni.
Jeśli odszedł, to znaczy, że musisz odetchnąć i cieszyć się życiem. A co najważniejsze, nie musisz mu wybaczać, jeśli wróci i o to poprosi. On nie zasługuje na wybaczenie.
Zdecydował się odejść i musi ponieść za to odpowiedzialność. Każdy, kto raz oszukał, będzie oszukiwał ponownie i ponownie. Nie radzę ci rozpoczynać nowego związku, aby uniknąć samotności.
Nie bój się samotności. Bycie samemu ma swoje zalety. Po pierwsze, możesz robić, co chcesz, a po drugie, żyjesz tylko dla siebie i cieszysz się dniem. Lepiej być samemu niż być pustą przestrzenią lub sługą.