W wieku dwudziestu sześciu lat awansowałam na stanowisko dyrektora elitarnego salonu piękności. Zarówno moi rodzice, jak i ja znacznie podnieśliśmy standard naszego życia. Mam własne mieszkanie i samochód.
Kiedy przedstawiłam mojego młodego męża, Arthura, rodzicom, zarówno mój ojciec, jak i dziadek natychmiast powiedzieli, że to on potrzebuje moich pieniędzy, a nie ja. Nie uwierzyłam im. A teraz jesteśmy małżeństwem od dwóch lat i mieszkamy w moim mieszkaniu.
Mam specjalne konto bankowe; niektórzy nazywają takie konta poduszką powietrzną, inni funduszem na czarną godzinę, ale sens jest ten sam.Co miesiąc wpłacam na nie pewną kwotę, ale nic z niego nie wyjmuję. Arthur wie o moich oszczędnościach, które leżą na koncie bankowym i nie są używane. To moja poduszka finansowa, której nie ruszam, ale ciągle do niej dokładam.
Chciałabym, żeby o tym wiedział, ale ostatnio zaproponował, że najpierw zainwestuje wszystkie moje oszczędności w swój pomysł na biznes. Ale odmówiłam. Uznał, że wszystkie pieniądze, które mam, są również jego pieniędzmi. Wyjaśniłem mu, że moje oszczędności są nietykalne i trzymane na wypadek nagłej potrzeby.
Nie myśl, że żałuję pieniędzy na wsparcie Artura w jego przedsięwzięciach, ale problem polega na tym, że już wcześniej miał pomysły na biznes i dawałem mu na nie pieniądze, ale wszystkie kończyły się fiaskiem. Większość z nich nawet nie ruszyła z miejsca.
I znowu widzę tę samą sytuację. On ma pomysł, ale Arthur nie wie nawet, od czego zacząć i jakie kroki podjąć, aby rozwinąć biznes. Arthur nazwał mnie skąpym głupcem i powiedział, że jeśli nie oddam mu przynajmniej części moich oszczędności, złoży pozew o rozwód.
Po tych słowach, następnego dnia sama złożyłam pozew o rozwód. Mój ojciec i dziadek mieli rację. Zdałem sobie z tego sprawę po dwóch latach życia rodzinnego.