Prawie zatraciłam się w moim małżeństwie. Każdego dnia wstawałam o piątej rano, aby przygotować śniadanie dla mojego męża, przygotować dzieci do szkoły, przygotować obiad i kolację.

Czy kiedykolwiek doświadczyłaś tego uczucia, gdy masz prawie 56 lat i zdajesz sobie sprawę, że straciłaś męża, a twoje dzieci już dawno się wyprowadziły?

Jednak jeśli się nad tym zastanowić, dzieci żyją własnym życiem, ale twój mąż postanowił wrócić do swojej dawnej miłości. Postanowił połączyć się z kobietą, którą zostawił. Mówi, że zdał sobie sprawę, że to za nią tęsknił przez te wszystkie lata, a teraz nadszedł czas, aby nadrobić stracony czas.

Tak zaczęła się nasza historia, jak wiele innych: ślub, dzieci, zmartwienia. Wkrótce jednak zacząłem rozpływać się w rodzinnej rutynie.Wstawałam o piątej rano, aby przygotować jedzenie dla męża i dzieci, zabrać je do szkoły, a następnie iść do pracy na pół dnia. Potem odbierałam dzieci ze szkoły, zabierałam je do klubów i pomagałam im w odrabianiu lekcji.

Wieczorem, kiedy brakowało mi energii, sprzątałam i prałam, a potem znów kładłam się spać. Dzień po dniu, rok po roku. W rezultacie mężczyzna coraz częściej wracał do domu późno, a czasem mówił, że spędza noc w pracy lub u znajomych. Niedawno wrócił z torbą i zaczął pakować swoje rzeczy. “Zostawiam cię, nie chowaj urazy!” powiedział równie spokojnie. “Może pomogę ci się spakować?” odpowiedziałam ze słodkim uśmiechem.

“Co? Gdzie te łzy, skandal? Po prostu pozwolisz mi odejść?” “Dlaczego miałbym cię zatrzymywać? Żyjemy jak sąsiedzi. Nie okazujesz szacunku ani wsparcia. – Żadnego wsparcia? Zostawiam ci wszystko, co zarobiłem! – Co za hojność! Mieszkanie jest moje, samochód też!

Dalej, idź z Bogiem! Byłam rozgoryczona. Czułam się jak kobieta, która była wykorzystywana przez te wszystkie lata. Włożyłam tyle wysiłku w to małżeństwo, a ostatecznie zostałam z niczym.

Ale nie pozwoliłam sobie na długi smutek. Wręcz przeciwnie, poczułam wolność i ulgę. W końcu kupiłam sobie ubrania, których wcześniej zabraniał mi mąż. Zaczęłam chodzić do fryzjera, malować paznokcie, z łatwością malowałam usta i rzęsy.

” – Walentyno Borysowna, odmłodniałaś! Może to miłość cię inspiruje?” – “Och, raczej jej brak!” – zaśmiałam się. Ale gdy tylko zacząłem cieszyć się wolnością, rozległo się kolejne pukanie do drzwi – Otwieraj! Mój klucz nie pasuje! – Oczywiście, że nie, zmieniłem zamki.

– Proszę otwórz. Zdałem sobie sprawę, że popełniłem błąd. Jesteś jedyną osobą, którą kocham.” – Wow, co za stwierdzenie! Może nie masz dokąd pójść? Idź, zanim wezwę policję! Ty tępaku! Myślał, że będę na niego czekać? Naiwny! Nigdy nie wybaczę zdrady. A może jednak się mylę?

Related Posts