Od dłuższego czasu mieszkam w Niemczech, gdzie mam męża. Moja córka mieszka ze mną, jest dorosła, pracuje i ma chłopaka. Ale mój syn został w Ukrainie i niedawno postanowił się ożenić.
On i Olya są razem od dwóch lat, poznali się jeszcze przed wojną. Niemal natychmiast zaczęli razem mieszkać. Nie przeszkadzało mi to, bo rozumiałam, jak bardzo Rusłan jest samotny. Rok temu mój syn został zmobilizowany. Zabrano go w drodze do pracy. Kilka miesięcy później wyznał:
“Mamo, na wojnie wszystko postrzega się inaczej. Nie chcę wstrzymywać swojego życia. Zamierzam oświadczyć się Olyi!- “Nie spieszy ci się?” “Nie, życie jest za krótkie! Nie mogłem się z nim kłócić w tej sytuacji. Wkrótce zostałem zaproszony na ślub. Od dawna planowałem kupić synowi mieszkanie i miałem już zaoszczędzoną potrzebną kwotę.
Pomyślałem, że ślub to świetna okazja na taki prezent. Przyjechała kilka miesięcy przed ślubem, aby kupić nieruchomość i pomóc w przygotowaniach do ślubu. Nie powiedziałem jednak nikomu o mojej niespodziance.
Kiedy jednak podpisywałem akt notarialny u notariusza, przypadkiem zobaczył mnie znajomy. Wkrótce prawie wszyscy w mieście wiedzieli, że kupiłem mieszkanie. Miałem przekazać klucze na weselu w restauracji, ale kilka tygodni przed tym wydarzeniem zmieniłem zdanie.
A stało się to tak. Kiedy zaczęłam pomagać mojej przyszłej synowej w wyborze sukni i innych szczegółów, zauważyłam, jak Olya zarządza pieniędzmi Rusłana.
Wydawała je, nie patrząc na nie. W ogóle nie próbowała oszczędzać: kupiła drogą suknię, wydała tysiące na kwiaciarnię i zarezerwowała najdroższych gospodarzy i wokalistów.
Mój syn wrócił dzień przed ślubem. Wszystko było gotowe. Podczas ceremonii wszyscy spodziewali się, że przekażę klucze do mieszkania. Ja jednak podszedłem do nowożeńców i wręczyłem im kopertę.
W środku było tysiąc dolarów i to wszystko. Moja synowa była bardzo urażona i nie odzywała się do mnie przez resztę wieczoru. Później wiele osób zaczęło zadawać mi pytania, ale nie zamierzałem niczego wyjaśniać.
Zdecydowałem, że zatrzymam mieszkanie. W końcu uczciwie na nie zapracowałem, a moja synowa zdawała się oczekiwać, że wszystko spadnie jej na kolana. Czy uważasz, że postąpiłam słusznie?