Wczoraj zadzwoniła moja teściowa i poprosiła męża o pieniądze na sanatorium. Zaproponowałam jej pracę u nas, ale się obraziła. Nie dajemy mojej matce pieniędzy za nic, zostaje z moją córką od ósmej rano do siódmej wieczorem. Czasami zostajemy późno w pracy i wracamy późno z pracy, ale ona nic nie mówi.
Nie tylko siedzi z moim dzieckiem, ale mój dom jest czysty, wszystko jest wyprane i wyprasowane, a obiad gotowy. Pomaga mi we wszystkim. Moja córka ma bardzo trudną osobowość i wiem na pewno, że nie jest to łatwe dla jej matki. Ale udaje jej się znaleźć z nią wspólny język. Jest bardzo aktywna, mama zabiera ją do parku, na basen, czyta jej książki i angażuje się w jej rozwój.
Kiedy urodziła się moja córeczka, nie mogłam długo przebywać na urlopie macierzyńskim, a nie chciałam powierzać dziecka obcej osobie. Zaproponowaliśmy mojej mamie opiekę nad naszym dzieckiem. Ponieważ zrezygnowała z pracy, rekompensujemy jej wynagrodzenie.
Mój ojciec ma dobrą pracę, więc nie potrzebują pieniędzy, ale nigdy nie można mieć ich za dużo. Gdyby nie moja wnuczka, moja matka pracowałaby i otrzymywałaby pensję. Gdyby się nie zgodziła, musielibyśmy zatrudnić nianię, a ja nie ufam obcym ludziom. W pracy jestem bardzo spokojna o moje dziecko, wiedząc, że jest w dobrych rękach.
Musiałam wychodzić z pracy wcześniej. Pewnego dnia zadzwonił dyrektor i zaproponował mi pracę nad bardzo obiecującym projektem.Gdybym wtedy nie przyszedł do pracy, straciłbym szansę na awans. Nie potrzebujemy pieniędzy, ale każdy chce się rozwijać w swojej karierze. Rozmawiałam z mężem i matką, którzy mnie wspierali.
Moja mama zasugerowała, żebym rzuciła pracę i zajęła się wnuczką, a my z mężem postanowiliśmy jej zapłacić. Wydawało się to słuszne. Moja mama spędza z nami cały tydzień, żyjąc naszymi zmartwieniami i problemami. A teściowa żyje własnym życiem, uczęszcza na jakieś kółka dla emerytów, chodzi na basen, tańczy.
A wnuczkę odwiedza tylko kilka razy w miesiącu, bo nie ma wolnej chwili. Lato spędza na wsi z przyjaciółmi. „W niczym nam nie pomaga, czasem mogłaby posiedzieć z Alisą, żeby chociaż mama miała weekend. Ale ona mówi, że nie musi się tym martwić.
Dzwoniła wczoraj do syna i prosiła o pieniądze na sanatorium. Jej przyjaciółka zaprasza ją, żebyśmy tam razem pojechali. Ale ona nie ma pieniędzy, nie może oszczędzać. Zaproponowałam, że zaopiekuję się wnuczką przez miesiąc i zarobię na sanatorium.
Moja mama pracuje dla nas od trzech lat bez przerwy. Dlaczego moja mama ma pracować dla nas i dostawać pensję, a my mamy dawać jej teściowej pieniądze za nic? Nieważne, że mama wraca do domu o ósmej rano, gotuje, opiekuje się wnuczką, przygotowuje obiad dla syna, ja wieczorem nie jem.
Powiedziałam jej o tym, a ona obraziła się na mnie i odmówiła przyjęcia pieniędzy. Mój mąż oczywiście był zdenerwowany, że tak ostro zareagowałam na jego matkę. Nie zaproponowałam jej niczego złego ani upokarzającego. Skoro moja matka może pracować, to dlaczego ona nie może?