Młoda matka wzięła kołyskę z dzieckiem i zbladła. Piękna koperta, wielka kokarda, a za drzwiami liczni krewni. Ale koperta zawierała cudze dziecko – wystarczyło jedno spojrzenie, by matka zdała sobie z tego sprawę.
Liudmyla ostrożnie położyła dziecko na stole i zaczęła je rozbierać. Pielęgniarka z irytacją zapytała ją, co robi, mówiąc, że jest tylko jedna sala wypisowa, a kilka innych osób czeka na oddziale na wypis. Liudmyla nie odpowiedziała, drżącymi rękami ściągnęła pieluchę z dziecka i spojrzała na pielęgniarkę zdezorientowana: “To chłopiec.
Gdzie jest moja córka? Natychmiast oddaj mi moje dziecko! Irytacja pielęgniarki minęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki: pobiegła na oddział, a kilka minut później na dół zeszła ordynator oddziału z córką Ludmiły na rękach.
Zaczęła przepraszać i wyjaśniać, że ten chłopiec również przygotowuje się do wypisu. A dokładniej, do przeniesienia do sierocińca, ponieważ jego matka porzuciła syna. Ludmiła nie przeklinała, zabrała córkę i poszła do męża.
Wydawało się, że to będzie świąteczny dzień, ale młoda matka nie mogła zapomnieć o małym chłopcu, który został zabrany do sierocińca. Wieczorem jej mąż zapytał ją, co się stało, a ona zalała się łzami i opowiedziała mu o wszystkim.
Trzy tygodnie później cała dalsza rodzina zebrała się ponownie z okazji przybycia kolejnego nowego członka rodziny Maksymki, tego samego chłopca, który prawie został oddany młodym rodzicom zamiast ich córki.
Zastanowili się nad tym, skonsultowali się z rodzicami i otrzymali jednogłośną zgodę, mówiąc, że gdzie jest jeden, tam jest drugi, poradzimy sobie. I teraz ich córka ma brata, ale musieli kupić jeszcze jeden wózek dla bliźniaków!