“Idź i nie zapomnij zabrać kapci i szlafroka, bo to jedyne, co masz” – powiedział mężczyzna, wyrzucając swoje rzeczy na schody

Ożeniłem się, gdy miałem osiemnaście lat. Mojej rodziny nie można nazwać zamożną. Moi rodzice nie przywiązywali dużej wagi do naszego wychowania i mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy, by związać koniec z końcem.

Mam siostrę i brata. Moja siostra również wcześnie wyszła za mąż, ale jej mąż okazał się bardzo niedoinformowaną i niepracującą osobą. A mój brat, niestety, wpadł w złe towarzystwo i nawet nie wiem, co się z nim stanie.

Całe życie mieszkaliśmy w mieście, ale teraz moi rodzice przeprowadzili się na wieś, bo spaliło im się mieszkanie.

Biorąc to wszystko pod uwagę, wydawało mi się, że wybór, którego dokonałam, był bardzo dobry i miał mnie uszczęśliwić. Okazało się jednak, że nie wszystko jest tak różowe, jak myślałam.

Mój mąż pracował jako radca prawny w fabryce. Dobrze zarabiał, ale strasznie się nudził. Moja rodzina zaakceptowała mnie dobrze, ale często przypominała mi, skąd mnie zabrali.

Mieszkaliśmy w jednopokojowym mieszkaniu i nie było tam wystarczająco dużo miejsca, nawet dla nas, ale kiedy urodziło nam się dziecko, sprawy stały się jeszcze trudniejsze.

Mój mąż już wcześniej był niezadowolony z tego, że gotuję, prasuję, sprzątam, a potem pracy było dwa razy więcej i jego niezadowolenie rosło. “Siedzisz cały dzień w domu i nic nie robisz.

I nie musisz się chować za małym dzieckiem, ono śpi spokojnie cały dzień.Mój mąż wykorzystywał mój brak rady w każdy możliwy sposób:

zostawiał mnie z powodem lub bez, traktował mnie z pogardą i mówił, że siedzę mu na ramionach. Ale kiedy dwa lata później urodziło nam się kolejne dziecko, wyraziłam chęć podjęcia pracy, ale ona kategorycznie się temu sprzeciwiła.

Sam sobie zaprzeczał. Chociaż teraz zdaję sobie sprawę, że po prostu nie chciał, żebym się usamodzielniła i miała coś za sobą. W naszym jednopokojowym mieszkaniu robiło się coraz ciaśniej i rodzice mojego męża zaproponowali, że sprzedadzą swoje duże mieszkanie, żeby kupić nam większy dom.

Ale mój mąż nie wyraził na to zgody. Nie chciał też zabierać dzieci – według niego to nadal byłaby wspólnie nabyta własność.

Później, gdy dzieci były już trochę starsze, nie słuchałam męża. Posłałam dzieci do przedszkola i podjęłam pracę. Bardzo mu się to nie podobało, mówił, że dzieci potrzebują całodobowej opieki i oburzał się, mówiąc, że taka z ciebie matka…

A raz pokłócił się ze mną o szczotkę do włosów. Pozwoliłam mu kupić sobie nowy grzebień, a on zrobił z tego wielką awanturę. W tym momencie moja cierpliwość się skończyła i powiedziałam mu, że wychodzę. Odpowiedział: “Idź, oczywiście, i nie zapomnij zabrać kapci i szlafroka, bo to jedyne, co masz.Ale nie oddam ci dzieci.

I dotrzymał słowa, w sądzie był w stanie udowodnić, że nic nie mam, więc dzieci musiały zostać z nim, a ja byłam zmuszona robić alimenty. Ale nie poddałam się. Płaciłem alimenty i pracowałem na dwa etaty.

Na początku wynajmowałem pokój od babci, a potem stać mnie było na wynajęcie małego mieszkania. Teraz rozumiem, jak ważne jest, aby człowiek stanął na własnych nogach i nie był od nikogo zależny.

Nadal nie jest to dla mnie łatwe, ale jestem wolna w swoich pragnieniach i działaniach.

Kiedy mój były mąż dowiedział się, co osiągnęłam, powiedział, że mogę zabrać moje dzieci z powrotem, ponieważ zarabiam wystarczająco dużo pieniędzy, aby pozwolić sobie na wynajem mieszkania. Powiedziałam mu, że nadal będę płacić alimenty, ale nie zabiorę dzieci.

Teraz opiekuje się nimi głównie moja teściowa. Chciałbym zabrać je do siebie, ale teraz czuję, że będzie dla nich lepiej, jeśli będę ciężko pracował i zapewnię im dobrą przyszłość. Utrzymuję relacje z moimi dziećmi, a one w pełni mnie rozumieją i wspierają.

Related Posts