Ta historia opowiada o rodzinie mojej koleżanki z klasy. Często chodziłam do jej domu, przyjaźniłyśmy się, więc dowiedziałam się, jak poznali się jej rodzice. Okazało się, że jej ojciec poznał jej matkę, gdy był jeszcze w szkole. Była od niego dużo młodsza, ale obiecał jej, że poczeka.
I tak się stało. Gdy jej matka skończyła szkołę, pobrali się. Na początku było im ciężko, ale kto nie mógł być w tamtych latach. Jak każdy w ich rodzinie, mieli własną farmę, kury, kaczki, króliki i ogród warzywny.
Było ciężko, ale uratowała nas miłość. Znam wiele rodzin, które kłócą się o wszystko i bez powodu, ale u nich było odwrotnie. Kłócili się tylko po to, żeby ułatwić sobie nawzajem życie, oczywiście w życiu codziennym.
On kłócił się z nią, jeśli myła naczynia, a ona z nim, jeśli zaczął gotować, to nie była sprawa mężczyzny. Jej mąż zawsze śpiewał w domu, a ona była nauczycielką w naszej szkole. Przychodził do domu z zeszytami, żeby sprawdzać prace egzaminacyjne.
I przeszkadzał jej w koncentracji śpiewając. Zawsze tak było, ale ona się z nim nie kłóciła, uważała, że to dobrze, że śpiewał i jej nie bił.
Żyli tak przez wiele lat. Ich córka i ja skończyłyśmy szkołę dawno temu, a teraz studiujemy w Instytucie, wszędzie z nią jeździmy, zawsze jest w kontakcie z rodzicami.
Niedawno ich rodzinę spotkało nieszczęście: zmarła jej matka. Teraz ojciec jest sam, usycha bez żony na naszych oczach. Wróciliśmy do domu i nie mogłem zostawić mojej przyjaciółki samej w tak trudnym momencie.
Rozmawiałem z jej ojcem i powiedział mi, że nie widzi sensu w życiu bez swojego ptaka. W końcu mieszkali razem przez prawie całe życie, a tutaj jest separacja, która nigdy się nie skończy. To taka długa historia miłosna.
Tak, życie jest takie: znajdujesz partnera na całe życie i tak to się toczy. Ale w tej rodzinie zdecydowanie mogę powiedzieć, że miłość istnieje.